Forum www.jonasbrothersfans.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Co ostatnio oglądałaś w kinie lub telewizji?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jonasbrothersfans.fora.pl Strona Główna -> Kultura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciek
Guitar Master


Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn

PostWysłany: Sob 0:51, 08 Sie 2009    Temat postu:

Ostatnio się z kuplami wybraliśmy na BRUNO.

Sasha Baron Cohen to geniusz, niezaprzeczalny artysta w swoim fachu, film był odrażający, gorszący, niesmaczny i obrazoburczy i w każdym z tych elementów przy okazji śmieszny do granic możliwości. Dzieło. Przy okazji teatr jednego aktora, no ale to oczywiste. Polecam historię Bruna, od geja, przez zero, do hetero-bohatera i znów do geja, ale na pewno nie dla każdego. Jeżeli Borat był zbyt ostry dla Ciebie, to tu jest tego jeszcze więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silverola
Redakcja


Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Sob 19:13, 08 Sie 2009    Temat postu:

Kino:
"Harry Potter i Książę Półkrwi"

Film jest dobry. Uwielbiam efekty specjalne *.* Emma super się zaprezentowała. Poprzednie części HP były lepsze, ale ta nie najgorsza. Z kina wyszłam o 20:45. Wkurzała mnie ta dziewczyna Ron'a, chciałam aby był z Hermiona. Ogólnie mi się podoba i polecam iść do kina, bo myślę że to wszystko lepiej wygląda w kinie.

DVD:

"Beverly Hills Chihuahua"

Film nawet okej, ale myślałam że będzie śmieszniejszy. Podczas filmu uśmiechnęłam się tylko 2 razy. Miałam iść na to do kina i dobrze, że nie poszłam. Powiem że nienawidzę psów w ubraniach >.< Jak ktoś jest fanem psów to niech ogląda, bo masakry nie było ; )

"Plan Gry"

Tytuł nie znany i nie miałam pojęcia co to, ale cóż kumpela wypożyczała.
Normalnie jakbym oglądała drugie "Tylko mnie kochaj" tyle, że pare rzeczy było innych. Ale ten 'Plan Gry' lepszy od 'Tylko mnie kochaj'. Fajne wykonanie, ale mało oryginalnie. W sumie nie było takie złe i przyjemnie się oglądało.


Ostatnio zmieniony przez Silverola dnia Sob 19:13, 08 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Badly
Your Master


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2065
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from L.A. street team xD

PostWysłany: Pon 12:30, 10 Sie 2009    Temat postu:

Nie będę zasypywać xP

Yes Man
Myślałam, że jak będzie Jim to mam ubaw. Napisałam „myślałam”, bo szczerze powiedziawszy było nudnawo. Ziew, ziew, ziew.
Carl ciągle komuś odmawia, wymyśla jakieś wymówki, aby gdzieś się nie wybrać i tak dalej. Jego życie jest nudne, bezbarwne, nieszczęśliwe i samotne. W końcu stary znajomy zaprasza go na spotkanie. Tam dochodzi do umowy, przy każdej okazji ma się zgadzać mówić „tak”. Tak też zrobił. Jego życie zaczęło się układać było ekscytujące, a gdy odpowiadał „nie” zaczęło się sypać. Poznał wspaniałą dziewczynę, którą pokochał.
Oczywiście jest punkt, w którym ją traci i stara się odzyskać.
Nudno, nudno. Nie polecam szczerze mówiąc, a jeżeli już to tylko ostatnią scenę. Była boska.


Vicky Cristina Barcelona
Myślę, że Woody Allen nie jest dla każdego.
Film o miłości. Czym jest, jaka jest i za co kochamy. De facto nadal nie wiem. Porąbana i poplątana.
Mówię heloł Mark znaczy Kevin Donn xD
Cristina, w tej roli Scarlett Johansson. Nie lubię Scarlett, a raczej jej ról, no bo fanką nie jestem. Cristina jest typem osoby, której nie lubię. Nie rozumiem, nie znoszę i nie chcę mieć do czynienia. Romantyczny typ nie dla mnie (choć jedną znajomą mam i nie narzekam). Nie cierpię takiej ciągle szukającej szczęścia w du.ie. Jak jej już było dobrze, było wspaniale, to… BAM! Zaczęła, co robić myśleć! Romantycy! Wy nie myślcie, gdy jest super! To wam na dobre widocznie nie wychodzi. Przejadło jej się i ich zostawiła.
Vicky, wkurzyła mnie. Chciałam trzasnąć jej głową o płytę chodnikową. Narzeczony, dobre życie, realistka, myśląca i tak dalej i co? Jeden weekend, jeden facet i wątpliwości. Nawet po ślubie. Z tym zasmarkanym mętlikiem w głowie. A była typem osoby, którą lubię. Vicky się nie nadaje na bycie partnerką artysty na litość boską.
Juan i Maria Elena byli fantastyczni. Razem wzajemnie się niszczą, ale jakby nie patrzeć to im jest potrzebny ktoś jeszcze, aby się nie kłócili i w ogóle. Takim klejem była dla nich Cristina.
Film mi zleciał bardzo szybko. O.
Polecam.


Donnie Darko
Ile znajomych twarzy! Nieważne.
Uprzedzam, mam wersję reżyserską.
Donnie Darko to majstersztyk. Drugiego takiego jeszcze nie widziałam. Wolna interpretacja, każdy może myśleć jak sobie chce. Czy to jego „wizje” były wytworem choroby? A może dzięki tabletkom z wody przenosił się do świata stycznego? Może miał za zadanie ocalić oba Światy dzięki Frankowi? Czy co tam jeszcze człowiekowi przyjdzie do głowy. Nie chcę zdradzić jak się kończy, bo będę świnia.
Osobiście mam nadzieję, że to wytwór choroby, no bo kurcze… Nawet ten silnik się później może wyjaśnić, czyż nie? Podczas filmu nikt nic nie wie, ale jeśli założymy, że gdy Donnie położył się do łóżka i zasnął jest rzeczywistością, dalej jego choroba, a później koniec prawdziwy to się może wyjaśnić, nie?
Choć nie pasuje mi „porozumienie” Rose i Gretchen.
Film polecam każdemu, choć wydaje się, że nie jest dla wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ockaa
Łapciuch


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 9:17, 11 Sie 2009    Temat postu:

ostatnio nadrabiałam kino

HARRY POTTER
Świetny film, chociaż Harry zaczyna mnie już trochę wkurzać. Jego sposób bycia, głośne oddychanie itd. Szkoda mi było Malfoy`a, on raczej nie miał wyboru co do Śmierciożerców. Ron jest słodki xD Ogólnie czekam na kolejna część. Specjalnie nie czytałam książki, chcę to wszystko 'przeżyć' w kinie ;d

A WŁAŚNIE, ŻE TAK
Typowa komedia romantyczna. Od Moore bardziej podobała mi się gra jej filmowej matki. Zakochany w niej muzyk jest śliczny. Ogólnie niezłe teksty, w stylu 'Ta matka ma syndrom ściśniętej dupy' itd. Wszystko się dobrze skończyło, więc oglądanie filmu odbyło się bez większych emocji.

JUST DANCE
Nie podobał mi się. Muzyka nie była porywająca, taniec też nie za bardzo. Jedynym fajnym momentem był taniec na drugim przesłuchaniu, ale też wydawało się, że te same kroki były pokazywane przez cały film.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkka23
Lama


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gródek

PostWysłany: Wto 13:56, 11 Sie 2009    Temat postu:

just dance

Też mi się niepodobało. Nudne i oczywiście wiadomo jaki koniec. eee... co tu się rozpisywać. a taniec to juz w ogóle mi się nie podobał.

Stary kocham cię

Fajna komedia lekka przyjemna na odstresowanie się, ale raczej nie zapada w pamięć na długo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olguncia
Lama


Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod łóżka Nicka (bo w szafie Joe za ciasno :P)

PostWysłany: Wto 21:27, 11 Sie 2009    Temat postu:

"Fast Track : No Limits" Dla wielbicieli samochodów i szybkiej akcji. Ogólnie może być. Momentami film mi się strasznie dłużył, ale w niektórych momentach też nie można było się od filmu oderwać.
Podsumowując bywało gorzej ale i bywało lepiej. "Death Race" i "Szybkich i Wściekłych" nie pobije.

A jutro się na "Stary, Kocham Cię" wybieram. Ciekawe co z tego będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Badly
Your Master


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2065
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from L.A. street team xD

PostWysłany: Czw 15:51, 13 Sie 2009    Temat postu:

Havoc
O bogatych dzieciakach, które chcą być “gangsta”. Piją, ćpają i w ogóle.
Film do obejrzenia. Dużo bluzgają. Ogólnie rzecz biorąc Allison i Emily mnie denerwowały najbardziej. Na szczęście Ally zmądrzała, szkoda, że musiała dostać takiego ‘kopa’. Aby szukać wrażeń pojechały do getta. Debilki. KWIK!


Banlieue 13. Ultimatum
Jedynaczka była czas na dwójeczkę. Trójki już raczej nie będzie (sądząc po końcu) i dobrze, bo mogliby zjebać.
W sumie się nie dziwię, że 13 dzielnica się pogorszyła. Ktoś widział kiedyś, aby politycy spełniali swoje obietnice? Szczególnie względem tak trudnej dzielnicy? Phi. Biedny Leito sam się musiał zająć wyburzaniem muru xP
Przyjemnie mi się oglądało. Dwójka względem jedynki mnie nie zwiodła.
No i zdecydowanie Leito i Damian to chyba moja ulubiona para bohaterów. Kto by pomyślał z francuskiego filmu…


Race to witch mountain
Walt Dsiney Pictures przedstawia... Całkiem przyjemny film.
W opisie mam coś takiego „Okazuje się, że jedyną drogą do ocalenia świata jest odkrycie sekretu Góry Czarownic”, napiszę krótko: bullshit.
Film jest taki. Taksówkarz Jack zawozi Setha i Sarę daleko za miasto, po drodze ścigają ich rządowi, którzy wiedzą, że Sara i Seth są kosmitami i chcą ich złapać do badań. Proste? Proste. Gdy udaje im się ich pozbyć (dzięki ponadnaturalnemu uzdolnieniu Setha) dojeżdżają do jakiegoś opuszczonego budynku, a tam pod ziemią (pełno roślin i jakiś dziwactw) biorą to, po co przybyli. Wtedy zaczyna ścigać ich Syphon (Syfon KWIK xD), który chce zabić Setha i Sarę. Dzieciaki (rodzeństwo w sumie) chcą się dostać do swojego statku, którym przybyli, a którego rządowi zabrali (tak ogółem film się zaczyna od ich rozbicia się xD). Na kongresie UFO zaczyna im pomagać dr. Alex, z którą zmierzają do Witch Mountain, gdzie jest ukryty statek i badany. No.
Planeta Sary i Setha umiera, bo zniszczono atmosferę i nie ma, czym oddychać. Ich rodzice robili badania, które wykazały, że można przywrócić do życia wymarłe rośliny. Natrafili na jeszcze coś, iż ziemia jest idealna do zamieszkania przez nich i wojsko chciało zająć ziemię. Rodziców aresztowano, więc dzieciaki się tym zajęły. I po to co przybyli mało wszystkie zapiski.
Sara potrafi poruszać przedmiotami za pomocą myśli no i jest telepatką, a Seth potrafi zmieniać gęstość swoich molekułów i może przechodzić przez przedmioty oraz oprzeć się uderzeniu. Trochę ograniczeni, ale cóż.
Film fajny, momentami śmieszny.
Niektórych Sara może irytować ciągłym Jack Bruno, albo denerwować, że dzieciaki są takie oficjalne.
Ja jestem na plus.


Supercross
Motorcross dla K.C. i Tripa jest życiem. Ich marzeniem: występ w supercrossie. Podczas wyścigu z supermotor Trip zapoznaje się z Piper (też jeździ razem z bratem, a nad nimi pieczę sprawuje ich ojciec), a K.C. jest zaproszony przez Jeffa na prywatny tor Nami. Tam K.C. jest zaciągnięty do drużyny jako bloker, żeby Rowdy mógł wygrywać, a jego zdolniejszy brat nie, bo był zbyt porywczy. K.C. rozwija się w Nami, a Trip zaprzyjaźnia się coraz bardziej z Piper, której tata daje mu szansę.
Czy w supercrossie wystąpili to nie powiem Razz
Ogółem film do obejrzenia, dużo scen jak jeżdżą, nie narzekam. Szybko zleciało.
Cameron Richardson (Piper) jakoś nigdy mi nie pasowała, tylko nie jestem pewna czy z powodu piegów, czy ust (górną wargę ma taką jakąś cienką, a dolną normalną, to idiotycznie wygląda jak mówi o.O).
Trip najlepszy ^^
Tatum łysy? Oł maj. Idź i nie wracaj, mam nadzieję, że jego żona mu więcej nie pozwoli na taki czyn. Za to dupka zagrał świetnie ^^


Charlie's Angels Full Throttle
McG jest cholernie krytykowany za Aniołki. W sumie nie wiem, dlaczego. Dostałam to samo, co w jedynce było trochę humoru, nieprawdopodobne walki i w ogóle. Czyli gites majonez. Tylko jedno mi się rzuciło w oczy najbardziej Natalie w ostatniej scenie z Madison utykała na nogę, a później było wszystko okej. To mi nie pasowało, no i na premierę już były całe świeże, bez ran i w ogóle. To mogli jakoś inaczej.
Max został Bosley’em! xD No i chudzielec go bronił, i pomagał Aniołkom, fajno ^^ A włacha Maxa Shia grał xD
Mi się tam podobało. Dostałam to, co oczekiwałam. Fajnie było, o.


Push
Tak na początek: Chris Evans mrau ^^ Kwik! xD
Czytałam porównania do Jumper. Który film wolę? Push. Oni więcej potrafią.
Film jest ogółem o osobach z uzdolnieniami psychokinetycznymi. Badania w czasie drugiej wojny światowej, żeby mieć zajedwbistą armię i w ogóle, ale po wojnie nadal to kontynuowano (powstały ku temu Wydziały – prawie jak Paladyni w Jumper). Co potrafią? Jedni widzą przyszłość, inni wypchają ci do głowy kłamstwa, ale tak, iż w nie wierzysz jakby działy się naprawdę, są wąchacze, którzy po powąchaniu jakiegoś przedmiotu, na którym zostawiliśmy zapach wiedzą, co dokładnie robimy, inni poruszacze odpychają albo przyciągają rzeczy, zmieniacze (gościu papierki z napisanym w rogu 500 zmieniał na kasę ^^ FAJNE!) , cienie, wykrywacze, uzdrawiacze, cała paleta. Ale chciano ich ulepszyć niestety lek, który im dawano ich po prostu zabijał. Jedna co przeżyła to Kira. Ich pacjent zero.
Ogółem film zaczyna się od Nicka i jego ojca. Wydział po niego przyszedł. Jedna z widzących (taka najpotężniejsza) przewidziała, że do Nicka przyjdzie dziewczyna z kwiatkiem, której ma pomóc. To była Cassie jej córka. Powiem krótko mama Cassie wiele rzeczy zaplanowała już dawno.
Fajnie było. Podobał mi się film.
Mój pierwszy z Dakotą (albo napiszę inaczej: może w czymś ją widziałam, ale nie pamiętam) i z Camillą. Którą wolę? Zdecydowanie Dakotę. Camilla jakaś taka… Nijaka była, a postać wydaje się ciekawsza.
Po mojemu najlepiej być poruszaczem. De baściarskie, chociaż te, co tak krzyczą… Bleh.


Ostatnio zmieniony przez Badly dnia Czw 15:52, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olkka23
Lama


Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gródek

PostWysłany: Czw 19:40, 13 Sie 2009    Temat postu:

Rozmowy nocą

Całkiem śmieszne, ale taki dziwny scenariusz. świetna gra Dorocińskiego mimo że wolę go jako Despero z Pitbulla. Tytuł też nie odpowiedzni ileż tam oni rozmawiali tą nocą?Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Badly
Your Master


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2065
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from L.A. street team xD

PostWysłany: Wto 15:52, 18 Sie 2009    Temat postu:

Stop-loss
Kolejny wojenny film, który udowadnia mi, że wojna spier.ala psychikę. Tylko, jacy poje.ancy się sami pchają na wojnę, albo ci, którzy nigdy na niej nie byli i są mocno podjarani wojskiem. Jeśli znajdzie się taki, który już był raz albo chociaż dwa i nadal się sam pcha na chama oznacza dla mnie jedno: ma coś nie tak z psychiką.
Współczuję tym żołnierzom, którzy uciekają przed stop-loss. Mają przekichane i to ostro. Dezerterzy. Phi! Jak uciekają to niech to robią!
Zaskoczyła mnie decyzja Brandona. Widać Steve nie był zadowolony ze swojego wyboru do szkoły snajperskiej. Gołym okiem to widać. Po mojemu to część umowy była.
I matko święta… Rico. Stara ręki i nogi… Poradzi sobie, ale wzrok? Aż mi się smutno zrobiło.
W ogóle to heloł! Tak z twarzy znajomy, ale filmu sobie przypomnieć nie mogłam, a potem jak się odezwał to BAM! Spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Hitman, znaczy się Timothy Olyphant. Jeszcze go chyba w czymś widziałam, ale nie pamiętam.
Tatum mi się podobał w tym wydaniu, a co.


Ocean’s Eleven
W końcu obejrzałam.
Och podobało mi się. Im bliżej końca tym bardziej wątpiłam. Potem taki lol był. Muszę sięgnąć po kolejne części.
Basher mój mistrzu xD On był świetny. No i bracia, śmieszni.
Nikt nie wspomniał, że OE jest bardzo humorzaste. Zabawnie było Razz


X-men Origins: Wolverine
Moja ulubiona postać z X-menów. Czekam na kolejne części. Chyba muszę komiks zacząć czytać.
Victor to sadystyczna świnia!
Cieszę się, że Logan poddał się temu eksperymentowi. Matko… Te jego wcześniejsze szpony jakieś tandeciarskie były.
Jezu! I kogo ja widzę Gambit! Ostatni raz spotkałam go w serialu animowanym. Jeju, jak miło.
W końcu poznaję historię Logana. Ciekawiej tak. Ma podobno być kolejna. Zobaczymy.
Hugo Jackman rox like always.
KWIK! xD Will.I.Am xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella-ash
Miss Graphic


Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 18:44, 18 Sie 2009    Temat postu:

Ostatnio w kinie byłam na Harrym Potterze i Księciu Półkrwi. Nawet fajne Smile [nie mam dzisiaj weny na pisanie]
A dzisiaj na Załodze G 3D xD Oczywiście pogrzana amerykańska fabuła, ale czasami trzeba iść na jakiś głupawy film ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PatriciaJonas_xD
Lama


Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 415
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostrów Wielkopolski

PostWysłany: Śro 17:16, 19 Sie 2009    Temat postu:

ja ostatnio w kinie byłam na Epoce lodowcowej 3 . ;d
Powrót do góry
Zobacz profil autora
arRi
Pomocna dłoń


Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:58, 23 Sie 2009    Temat postu:

Kac Vegas.
Film przedni, jak najbardziej polecam. Komedia udana, ktoś miał leb wymyślając taką fabułę. Śmialam się praktycznie przez cały film. To jednak trzeba zobaczyc, opisac nie potrafię ; p Wyszlam bardzo zadowolona z kina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoAśka
Redaktor specjalny


Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 2006
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:09, 23 Sie 2009    Temat postu:

"Stary, kocham cię!" (ang. "I Live You, Man!")
Oglądałam z napisami. Komedia z tego całkiem fajna jest. Śmiałam się prawie cały czas Very Happy.
Info o filmie:
Bohaterem filmu jest dobrze prosperujący sprzedawca nieruchomości, Peter Klaven (Paul Rudd). Facet ma wszystko czego pragnął, a teraz żeni się z kobietą swoich marzeń (Rashida Jones). Okazuje się, że pomimo tego, Paul ma pewien problem - brak najlepszego przyjaciela. Taka postać byłaby bardzo przydatna, zwłaszcza że Paul potrzebuje drużby. Rozpoczyna się seria bardzo dziwnych męskich randek, w trakcie których dochodzi do ekstremalnych sytuacji. W końcu Paul poznaje Sydneya (Jason Segel), który jest dość specyficznym człowiekiem. Z czasem ich przyjaźń zaczyna się umacniać, na czym cierpi związek Paula.
(www.filmweb.pl)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Badly
Your Master


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2065
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from L.A. street team xD

PostWysłany: Czw 19:44, 27 Sie 2009    Temat postu:

Coach Carter
Rewelacja. Ken miał ciężkie zadanie. Wytrenować zespół koszykarski. W poprzednim sezonie wygrali cztery mecze i przegrali dwadzieścia dwa. Carter też chodził do Richmond, ustanowił rekordy i… na szczęście się stamtąd wyrwał. Kilku jego kumpli zginęło, kilku poszło do więzienia. Zasady Kena, średnia 2,3, obecność na wszystkich zajęciach, siadanie w pierwszej ławce i na meczach w garniakach z krawatami. Niby niewiele, ale jednak. Miał ciężko. Nauczyciele nie dawali raportów z wynikami chłopaków, więc jak już doszły, to było koniec z treningami i meczami. Zastąpiła je biblioteka. Richmond wolało wygrywać niżeli się uczyć. Ich szczęście, że mieli Kena, a chłopaki zaczęli się ich słuchać.
W dwóch meczach trzymałam kciuki xD
Podobało mi się bardzo. P O L E C A M.


Panic Room
Och film świetny. Denerwowałam się ciągle. Niby taki idealny ten schron, a jednak.
Bardzo jestem ciekawa, co dalej z Burnhamem. Postać fajna chciał jak najlepiej, no ale cóż. Warunki beznadziejne. Nawet pomógł na końcu. Najgorszym z tych trzech był Raoulu. Denerwował mnie ten ludź.
Jared Leto jako Junior był boski. Bardzo mi się podobał. Jodie Foster oczywiście świetnie. KStew o dziwo nawet z syndromem „wiecznie otwartych ust” była lepsza 7lat temu w PR niż dzisiaj w Twilight. Z biegiem czasu gorzej gra? To źle dla niej.


The day the Earth stood still
Z deczka nudno. Oczekiwałam czegoś lepszego. Dobrze, że był ten genetyczno-ludzki-mechaniczny coś, bo chyba bym glebnęła i usnęła. Po prostu.
Obrzydliwe było to, gdy z Kleetu złaziła ta srebrna, czy jaka tam ona była powłoka. Fuj i bleh z blah na raz. Paskudztwo.
Poza tym… HELOŁ! Tak wszystko, co szkodliwe zatrzymać (samochody, fabryki, telefony komórkowe itd.) nagle to totalna głupota! Metropolie i w ogóle nie dadzą sobie rady. Łazić na pieszo wszędzie? Mieć własny ogród, aby wyżywić rodzinę? Nie ma ewolucji! Nie wyrosną nam nagle jakieś bzdety, aby było łatwiej żyć. To, ze Kleetu miał trzy różne DNA nic nie oznacza. Zróbta coś takiego z człowiekiem, to nawet jak przeżyje, to do niczego się nie nada. Można zmienić swoje nastawienie, co do środowiska, ale litości. To, co zrobił, aby zatrzymać zabicie ludzi woła o pomstę do nieba. Życie sobie biegło i nagle trafiło w mur, który z znienacka wyrósł.


In the land of women
Carter po zerwaniu z dziewczyną wyjechał do babci Phyllis, aby się nią opiekować – ciągle mówiła, że umiera - oraz, żeby sobie wszystko poukładać. Spotyka tam rodzinę Hardwicke no i się zaczyna. Film mi się podobał. Nawet. Carter był boski o tak: @.@ *.* Najlepsza, bo najśmieszniejsza była babcia. Prze kobieta.
Jedno, co mogę rzec. Na litość boską Kristen! Zrób coś z tym syndromem wiecznie otwartych ust. Reżyser powinien robić „cięcie! Kristen zamknij te usta czasami!”. Jej to na starość przyszło. Kaszana.


Knocked up
Było czasami zabawanie, trochę głupkowato no i... Bez szału, ale w sumie okej.
Katherine Heigl mi się podobała w tym filmie, zaskoczyła mnie obecność Jay’a Baruchela, bo ja go tylko z Numb3rs kojarzę xD Fajny był, taki śmieszny.
Krótko powiem, o czym film. Ben jest jednym z tych pospolitych facetów. Gruby, bez pracy, zajmuje się głupotami i nie chce dorosnąć, a Alison to ta, która odnosi sukcesy, szczupła, zadbana i w ogóle z przyszłością. Spotkali się na jakieś dyskotece, za dużo wypili i bam… Wpadka! Próbowali być razem, potem coś nie wyszło, a potem… No.


Resident Evil
Się wreszcie wzięłam za ten film. Wirus T był głupi, a raczej z ludzi robił głupków, takie bezmózgie badziewia. Skomplikowane to nie było, ale fajne. Się z deczka martwiłam i w ogóle. Tak no… A łiiii… Za dwójkę też się wezmę i za trójkę może.
Ile znajomych twarzy! Ojeja. I Milla była fajna ^^

Largo Winch
Z serialu niewiele pamiętam, więc porównań nie będę robić poza jednym: lepszym Largo byłby Paolo Seganti! Och, och xD
Film jak film. Może być czegoś specjalnego i zaskakującego nie było. No może poza przygotowaniami Nerio. Facet miał łeb xD


100 Girls
Matt podczas jednej nocy za dużo wypił, wsiadł do windy i ona też, tylko, że z praniem. Nie widział jej twarzy. Zgasło światło oni gadali, w sumie nie tylko gadali. Później Matt postawił sobie za zadanie ją odnaleźć w akademiku wśród stu dziewczyn, do pomocy miał majtki, a później Wendy. Dużo o relacjach kobieta-mężczyzna i ich problemach.
Ogółem okej. Początek nie za ciekawy, ale później jest lepiej.


Pulse
Ciągle myślałam, za co ten film, jak włączyłam to zrozumiałam: Kristen Bell.
O czym film… Hm… Grupa dzieciaków chciała stworzyć sieć komunikacyjną. Znaleźli inną częstotliwość, w której znaleźli schemat i do świata przedostały się duchy/widma/stworzenia/czycototambyło. Łaziły za człowiekiem, a gdy go dotknęły, uchodziła z niego wola do życia i niektórzy albo się sami zabijali, albo rozsypywali w pył. Josh napisał anty-wirusa, niestety go dopadły, a świadkiem jego samobójstwa była Mattie. Gdyby nie Dexter, który kupił komputer Josha nie podejrzewaliby, o co chodzi. Dzięki nagraniom udali się do Ziglera, który im powiedział skąd się wzięły te stworzenia i znaleźli serwer, z którego się wzięli. Chcieli wgrać anty-wirusa. Niestety nie podziałało, bo jak się sama Mattie przekonała nie ma systemu, bo to oni nim są. Wystarczy im sygnał do komputera, do komórki i wyjdą, i człowieka dopadną. Ludzie żyli na odludziu bez tego, a te widma w mieście. Ci, którzy chcieli się bronić w swoich domach musieli szczelnie obkleić czerwoną taśmą okna, drzwi i takie tam. Film fajny.
Lubię Kristen Bell, jest przekonująca jako podła zdzira, jako pani detektyw, jako skrzywdzona dziewczyna, jako poruszona, jako zrozpaczona. Damn… Poszukam z nią więcej.
I och, och, och… Ian Somerhalder, czyli Dexter. Chyba mam kolejną ofiarę do poznawania filmografii.
Jak to głosił ten napis na monitorach tych ludzi, aby zobaczyli ten stan, w którym byli zarażeni i co sobie robili? A…
Do you want to meet a ghost?



EDIT
Hide and seek
Dakota była powodem. Kogóż my tu mamy De Niro, o ła...
Alison zostaje znaleziona martwa w wannie, uznano, że popełniła samobójstwo. Emily jest w szoku, wraz z tatą Davidem wyjeżdżają za miasto. Tam Emily poznaje Charliego, którego tożsamości nie znamy dłuższy czas. Zaczynają się wokół dziać dziwne rzeczy, aż do momentu, w którym i ja jestem w szoku. Film mi się ogółem podobał.
Dakota była świetna, a to jeszcze dziecko. Raczej nie na darmo jest nazywana największą nadzieją Hollywood.


Old school
Całkiem w porządku. Nic nadzywczajnego.
Mitch rozstaje się ze swoją dziewczyną, zamieszkuje w miasteczku uniwersyteckim, gdzie wraz z kolegami zakłada bractwo, bo chcą go wywalić z domu, gdyż od należy do uniwersytetu.
Bywa zabawnie xD
A ile znajomych twarzy! Dla mnie ofc.


The 40 year old virgin
Okej... Tu było śmiesznie xD Podobało mi się. W jednym momencie śmiałam się jak cholera.
W ogóle fajni kumple, super, że się takowymi stali, dopiero jak wyjawił swój „sekret”. Andy… Niektórych figurek ci zazdroszczę, jeszcze jak w pokera rżnął, a jaką kondycję miał.
Jestem na plus!


Resident Evil Apocalypse
Kontunuacja jedynki, tym razem chodzi o projekt Nemesis. Nie doszukiwałam się jakiś błędów, a sama z siebie większych nie zauważyłam. Według mnie zlikwidowanie zarażonych jest nieco łatwiejsze niż bomba, ale cóż. Jestem fanką Alice, a raczej odtwórczyni roli Milli, więc jestem zachęcona na obejrzenie następnej części, gdzie zarażeni wirusem T chcą oponować świat, co dla mnie jest jakąś bzdurą, już od początku filmu, choć jeszcze nie obejrzałam. Jak widać kontrolowane rozprzestrzenianie się wirusa, może leczyć, czego przykładem jest Angie, a Alice jest dobrym dowodem na to, że przy niektórych osobach może ewoluować. Ogółem neguję jakąkolwiek ewolucję ludzką, no, ale tutaj mamy wkład wirusów i tym podobnych, a nie samo przez się.


The Reaping
Cathy utraciła swoją wiarę przez wydarzenia, które nastąpiły w Sudanie, straciła tam córkę i męża. Zaczęła udowadniać, że wszystkie cuda, plagi i tym podobne można wyjaśnić naukowo. Zostaje namówiona na zbadanie plag, które dotykają miasteczko Haven, gdzie o wszystko obwinia się małą dziewczynkę Loren. Trochę poplątane wszystko wyjaśnia się dopiero na końcu filmu. Hilary Swank w pewnych momentach mi nie przypasowała, poza tym: jaka ona chuda na twarzy O.o szczególnie, gdy mówi. Powód? Annasophia Robb, jakieś skomplikowanej roli nie miała.


27 dresses
Jane to idealna druhna. Poza tym organizuje wesela, to było jej powołanie. Sama czekała na tego jedynego.
Od początku czekałam, aż Jane i Kevin dadzą się ponieść chwili i że tak powiem: yes, yes, yes! Tess mnie denerwowała, dobrze, że w końcu dostała po tyłku.
Bardzo pozytywnie.


Dumb and dumberer: When Harry met Lloyd
Come on... Shia! Jak mogłeś w tym zagrać?!
Sama nie wiem, czy to bardziej śmieszne, czy żałosne. Jako Harry’ego i Lloyda wzięli jednego aktora, którego nie znam, a drugiego no cóż… Widziałam, ale nie zapamiętałam jakość szczególnie. Obaj z „daleka” przypominają Jima i Jeffa.
Trzy rzeczy/osoby są tutaj najlepsze: Lewis (Shia go grał, jak mam nie lubić?), tata Jessici i bloopersy przy napisach. No. Ogółem nieco poniżej moich oczekiwań. Ja wiem głupi i głupszy muszą być głupi, że aż śmieszni, ale tutaj mam rozterkę: śmieszne czy głupie?


Speak
Najlepsza rola Kristen w jakiej do tej pory ją widziałam i chyba tylko do tego typu się nadaje. Miała czternaście lat i zgwałconą dobrze zagrała. Moim zdaniem. Film całkiem w porządku. Nawet niektóre osoby kojarzę. Łał. Czy polecam? Hm. Myślę, że półtorej godziny na darmo nie poszło, więc róbcie jak uważacie.


Surf’s up
Heh... Wystarczy jedna osoba, aby obejrzeć coś, do czego nigdy się nie miało zapału. How dumb is that?
Fajne, pingwiny na desce. Taki pół reportaż. Ciekawe zrobione. Kurczak mój mistrz ^^


Ocean’s Twelve
O nie… Banda Oceana są moimi mistrzami. Poważnie.
Świetnie, świetnie, świetnie. Tylko tyle mogę powiedzieć.


Ocean’s Thirteen
Jak miło. Robili to dla Reubena. Ile mieli kłopotów po drodze xD Znowu było zabawnie. Nie obraziłabym się, gdyby zrobili jeszcze jedną część xD Och… A hotel? Budynek wspaniały.
W ogóle coś co mnie męczy… Yen rozumiał ich, a oni jego, a mówili po swojemu. WTF? xD


Holes
Film, w którym główną rolę ma Shia. Muahahaha ^^ Był świetny.
Mój ostatni Disney póki co. O czym? Tak trochę mi ciężko powiedzieć. Na rodzinie Yelnats ciąży klątwa, nic im się nie udaje, mają pecha i takie tam. Pewnego dnia Stanley Yelnats IV (Shia) dostaje w głowę parą butów, która spadła z nikąd. Jak się okazało to kradzione i miał do wyboru, więzienie albo obóz w Green Lake. Wybrał obóz. Tam czekało go kopanie dołów, jak twierdzono, aby wzmocnić ich charakter. Póki nie wykopali dołu na pięć stóp szeroki i wysoki nie mogli wrócić do obozu. Ogółem jak w więzieniu. Poznaje tam Zero (każdy ma ksywki). Cała historia ma związek z wydarzeniami sprzed wieku i klątwami. Naprawdę przyjemne.


Dreamer inspired by a true story
O marzeniu obsadzonym w wyścigach konnych. Sonya złamała kość podczas wyścigu, Ben uratował ją przed uśpieniem. Udało się zwierzę wyleczyć, chciano ją rozmnożyć, ale okazało się, że jest bezpłodna. Po pewnym incydencie z Cale okazało się, że może się ścigać.
Film mi się podobał, nie nudziłam się, miło wyglądały rozwiązania problemów, takie niewciśnięte na chama.
Świetna gra Kurta Russella i Dakoty Fanning z Krisem Krisoffersonem, którego jakoś wiele nie było.


Ostatnio zmieniony przez Badly dnia Śro 19:04, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maciek
Guitar Master


Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn

PostWysłany: Nie 10:04, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
Resident Evil
Się wreszcie wzięłam za ten film. Wirus T był głupi, a raczej z ludzi robił głupków, takie bezmózgie badziewia. Skomplikowane to nie było, ale fajne. Się z deczka martwiłam i w ogóle. Tak no… A łiiii… Za dwójkę też się wezmę i za trójkę może.
Ile znajomych twarzy! Ojeja. I Milla była fajna ^^


Ja tym filmem byłem zniesmaczony... Bo gra była fenomenalna, miała świetny klimat... A tu dupa. A Virus T to robił z ludzi zombies.



Ja ostatnio oglądałem DragonBalla i mam takie same odczucia jak przy RE... Porażka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olguncia
Lama


Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod łóżka Nicka (bo w szafie Joe za ciasno :P)

PostWysłany: Nie 22:16, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Kac Vegas.

Świetny film. Fabuła dość ciekawa, zaskakująca. A najlepszy był Alan i te jego gadki boże xD Uśmiałam się nieźle.
Komedia w sam raz na rozluźnienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Badly
Your Master


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2065
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from L.A. street team xD

PostWysłany: Pon 19:41, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Iniemamocni
Gdy społeczeństwo odrzuca swoich superbohaterów szybko tego żałuje.
Bajka jak bajka, ciągle czekałam na jakąś akcję-reakcję, albo na ubaw. Ulubione postaci? Frozen, chłopczyk na rowerku, Edna i dziadek przy końcu ze swoim „młodzi mówią na to old school” xD


Daddy Day Care
Fajny i zabawny film, który polecam obejrzeć. Eddie Murphy ma zarąbisty śmiech, a Benowe „You killin’ me” rządzi w każdej chwili.
Dzieciaki są niezłe.


Return to the Blue Lagoon
Wynudziłam się jak mops. Czkełam na jakąś akcję, coś tam dostałam i wróciłam do spania. W sumie współczuje im. Sobie mieszkali tak we dwójkę, mieli okazję udać się do cywilizacji, zrezygnowali, a potem mieli dziecko. No i tu jest moje współczucie. Chyba większe do tego dziecka. Rodzice umrą i co? Samo zostanie? Będzie żyć w samotności? Czy ci dzikusi się nim zajmą? A może będzie mieć rodzeństwo, ale co potem? Oni razem? No cóż…
Młodziutka Milla. Heh. Pokazywać się nie wstydziła, ani bała.


Tru Consfessions
Obejrzałam. W końcu. Niestety na YT, narażając moje oczy i moje uszy na poważne uszkodzenia. Obraz do kitu, dźwięk do kitu, ale przeżyłam. Bywały momenty, że miałam ochotę Tru walnąć w głowę, ale jak pomagała Eddiemu… Ojej Smile Podobało mnie się bardzo. Shia świetnie. Aż mnie się oczka szkliły…
Jedna prośba: jak znajdziecie w ładnej jakości to piszcie.


Superbad
Komedie kumpelskie są głównie głupkowate i wulgarne. Tu wulgarności i głupkowatości jest czasami za dużo, co mnie osobiście przeszkadzało. Pomijając to. Oficerowie Slater i Michaels byli najlepsi. Podobali mi się razem z Fogllerem xD Gold Team. Evan był słodki. W ogóle Michael Cera jest uroczy i słodki, i ma taki fajny głos… A Seth? Jak mu przestanie odbijać to fajny kumpel jest, a poza tym ładnie mu się dostało. LOL.


Step up & Step up 2 The Streets
No to TU.


Armageddon
Jak Bay to i rozpierducha (plus humor), i za to go lubię xD
Film mi się podobał, nie pamiętam, czy go już oglądałam, czy nie. Albo mi się wydaje, albo ten co gra Beata był w „Zielonej Mili” xD Momentami smutno, momentami nie wiedziałam, co w co uderza xD
Szkoda, że się Harry poświęcił. Nie dziwię się, że Rockhounda nie chcieli dać, jeszcze by nie wysadził i co by było? A BUM! xD
Owen Wilson (Oscar) zawsze mi się kojarzył albo z komediami, albo z komediami romantycznymi, więc tak trochę inaczej.
Fajno, fajno.


Catch that kid
Oglądając ten film musiałam zmienić nastawienie na “walić realizm”. Trójka dzieciaków chce obrabować bank, aby zdobyć 250 tysięcy i zapłacić za operację taty Maddy, Toma. Maddy się wspina, Gus interesuje się gokartami i takimi tam, a Austin to komputerowiec. Najlepsze? Jak uciekają na gokartach przed policją ^^
Kristen wypada słabo na tle Corbina i Maxa. Tyle mam do powiedzenia na ten temat, bo jakby nie patrzeć oglądałam „dla niej”, żeby mieć na temat jej gry (marnej w dodatku) wyrobioną opinię (i nikt mi nie powie, że oglądałam trzy filmy na krzyż Razz).


Deepwater
Im bliżej końca tym mniej rozumiałam. Początkowo Iris mnie denerwowała, a później doszłam do wniosku, że Nat jest walnięty. W sumie to mnie trochę tak film nudził, ziewałam, miałam ochotę wyłączyć, jakoś się przemogłam, dopiero końcówka jakoś mnie ożywiła i zaciekawiła. Pies był najlepszy i niedobry Nat, bo go tak wyrolował. O.


Knowing
Chciałam iść na to do kina, bo mnie zwiastun zachęcił. W sumie mi się podobało. Szczególnie rozpierducha, po prostu mua! Gdyby nie ci kosmici… Byłoby pięknie, no ale cóż. Końcówkę dzielę na cztery etapy. Pierwszy: ale fajny statek i w ogóle Łał… Dwa no po prostu nie mogę… Nie chcę tego. Trzy, pięknie spaliło. Cztery jesu… Litości, nie mogliście zostawić tego jak było?
Dwie godziny i nie żałowałam. Kwik Very Happy


Resident Evil: Extinction
No po prostu nie... Zombie opanowały świat? Błagam. Z takimi możliwościami wojska? Jeny. I to jakieś wyschnięcie, niby czemu?
Pomijając to było fajnie. Alice! Alice! Alice! Podoba mi się to imię, a jak mi ktoś zarzuci, że ze względu na Twilight to kopa ma Razz Chciało mi się płakać. Poważnie. Jak znowu ugryzło Carlosa, myślałam, że uda im się zdobyć antidotum i będzie śmigał, a tu buba. Rozumiem, że w czwórce będzie atak klonów Alice (te całe pogłoski, że Milli nie będzie – jakieś głupoty, bez niej filmu nie będzie! Jakaś lipa wtedy by była!) i co? Oprócz tych z korporacji wybiją wszystkie zombie? Czy spróbują zrobić antidotum? Ciekawa jestem, czy zakończą już Residenta, czy dadzą dalej. Zresztą i tak będę czekać.


Dummy
Steven chce być brzuchomówcą, Fangora piosenkarką. Są przyjaciółmi, którzy totalnie się różnią. Steven jest nieco powolny, a Fanny energiczna. W urzędzie pracy Stev poznaje Lorena, która jest jego konsultantką i bardzo mu się podoba. Film ogółem o dążeniu do spełnienia swoich marzeń. Fajne i zabawne. Milla była świetna, a Adrien ładnie odzwierciedlił przymulenie.


The Safety Of Objects
Pomimo mojej irytacji z powodu tego, że napi znalazło mi nie te napisy (dwa pliki filmu i w obu tekstach te same napisy, żeby chociaż do połowy pasował, ale nie... Zupełnie co innego!) obejrzałam.
Co mogę rzecz? Hm. Ani mnie ziębiło ani grzało. Tutaj widać jak bardzo może namieszać w życiu ludzi jeden wypadek. Smutne.


Angels And Demons
Skoro już Kodem poszaleli, to i resztę mają zamiar zekranizować. O ile w Kodzie i Aniołach mówi się o Kościele, co daje dodatkową reklamę tak np. Cyfrowa Twierdza nie ma tego luksusu, ale mniejsza z tym.
Pomimo fal krytyki, oglądalność wielka, a mi się podobało. Książki nie czytałam. Oglądając obstawiłam dwóch, potem pomyślałam „to Brown tak łatwo nie ma” i pozostałam (z pewnymi zawahaniami) przy osobie, która na liście powinna zająć ostatnie miejsce. Mua!
Lubię te zagadki powiem szczerze, mnie się to naprawdę podoba. Jak ta antymateria pierdyknęła – piękne ^^ Chyba lubię oglądać destruktywne rzeczy. O.


Fierce People
O Finnie, który trafił między bogatszych, a w razie problemów przypomina sobie historie o plemionach i podobnie jak oni próbują sobie poradzić. Ogółem? Raczej nie dla mnie, bo się skupić nie mogłam.
Oglądałam dla Kristen i wypadła tak jak zawsze, bo grała jak zawsze.


Epic movie
Wiele tutaj filmów napakowali. Oł maj.
Praktycznie w ogóle nie śmieszny, nudnawy. Jeden plus znalazłam: Kal Penn, bo miło było go zobaczyć w innej produkcji.
Ach i Jack Szpara, ta nazwa xD


Francuski numer
Polski film. O czterech facetach, którzy z Warszawy próbują się dostać do Paryża. Fajnie i śmiesznie. Magda mnie wkurzała i już wiem, czemu. „Ja gdybym się nawet 100 lat opalał się taki czarny nie bedę” kwik xD


The Haunted Mansion
Klątwa na dworze. Masa duchów. Zombie i… Ona podobna do Elizabeth.
Film z Eddie’im Murphy’im myślałam, że będzie jakość bardzo śmieszny, a tu? Niby okej, ale jednak tak słabo.


3:10 to Yuma
Ben Wade!!! Och jak ja go polubiłam, to masakra.
Wzięłam obejrzałam, bo u kilku osób na filmwebie w ulubionych się powtarzało.
Ben to złodziej i morderca, którego w końcu złapali i mieli dostarczyć na pociąg do Yumy. Kilka osób wraz z Danielem mieli go tam zawiedź. Za nimi pędził gang Bena. Charlie był cholernie wierny i widać jak szefa znał. Szczególnie po samym końcu. Mam wrażenie, że Ben z Danem się polubili.
Dodam, że to western.

EDIT:

Just like heaven
Z Reese w tv.
Normalna komedia romantyczna. Gdzie on wprowadza się do jej domu, a ona pojawia się tam jako duch. Próbuje ją wygonić, a potem rozwikłać, za co jest duchem. W końcu ją odnajdują, pomaga jej powrócić do życia i nie pamięta, co się z nią działo, gdy była duchem. Jednak… Wspomnienia wracają.
Takie przyjemne, ale nic specjalnego.


Bang Bang You’re Dead
Kocham Bena Fostera.
Krótko, o czym film, bo gdybym miała wymieniać, jakie problemy porusza to za długo by wyszło. Trevor był wzorowym uczniem, jednak przez drużynę to się zmieniło i… Zagroził im, że ich wysadzi. Podłożył nieszkodliwą bombę, nieszkodliwa, bo bez ładunku wybuchowego.
Film mi się podobał strasznie. Oglądając go byłam ciekawa, co będzie dalej. Muzyka była super.
Mr D. super nauczyciel. Takich jest niewielu.
Gorąco polecam.


The Messengers
Powiem, że nie najgorzej. Całkiem fajnie mi się oglądało. O czym? Hm… Tak naprawdę na samym końcu wychodzi na to, o co biega, a po drodze jest z deczka zawile. Jess z rodziną przeprowadziła się z miasta do małego miasteczka. Po jej problemach. Tam… No cóż. Umarlaki prześladują Jess i Bena, a rodzice jej nie wierzą. Ben ma około 4lat i nie mówi.
Kristen, jak zwykle trochę sztywno, ale lepiej niż było zawsze. Te otwarte usta muszą być wynikiem jakiś problemów z przegrodą nosową. Powaga.


Pulp Fiction
Filmografia Tarantino powoli zaliczana.
Fajnie się oglądało. Bądź, co bądź na dwa razy (pierwsza część jednego dnia, druga część kilka tygodni później o.O), ale i tak super. Szkoda, że jak już się wkręciłam, to nagle koniec był… No cóż.
Bardzo mi się podobały dialogi. W dużej mierze śmiesznie było.
Duet Travolta i Jackson – bosko ^^ Oni gdzieś grają jeszcze coś takiego?


Harry Porter and The Half Blond Prince
TUTAJ


Never Back Down
Ostatecznie stwierdzam, że ten film jest zapychaczem. Ot tak.
Jest sobie matka, z dwójką synów. Ten starszy wpada w kłopoty, ciągle się bije i tak dalej. Obwinia siebie o śmierć ojca. Przenoszą się do innego miasta, bo ten młodszy dostaje stypendium. Młody tenisista. Poznaje dziewczynę Baja, która go wkręca na imprezę, a tam dostaje lanie od Ryana. W sumie wokół tego to się kręci, z zalążkami wątków o przyjaźni, problemach i wybaczaniu.
Sean Faris ładnie wygląda, a Cam Gigandet wygląda zdecydowanie lepiej w krótkich włosach niż w długich.
Całkiem nieźle, ale bez większych zachwytów.


Ostatnio zmieniony przez Badly dnia Nie 18:49, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JBFanka
Ciemnogród


Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 17:33, 20 Paź 2009    Temat postu:

Ja w kinie ostatnio byłam na Jonas Brothers: 3D Concert Experience i było idealnie ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Badly
Your Master


Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2065
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from L.A. street team xD

PostWysłany: Śro 21:19, 04 Lis 2009    Temat postu:

Death Proof
Następny film Tarantino. Mike był, hm... Taki niepozorny. Przyznam, że Julia mnie denerwowała, szczególnie jak tą nogę ciągle wystawiała w samochodzie. Irytowało mnie to niemiłosiernie. Zoe dziwnie oczy mrużyła.
Dziewczyny dały Mike’owi popalić! Brawo!
Mam szczęście ostatnio do Rosario ;] I znowu Kurt!
Przyznam szczerze, że pierwsza część mnie nie interesowała.

Blades of Glory
Wrogowie łączą siły, aby robić to co kochają. Niestety ktoś im przeszkadza. Norma.
Mało śmiesznie, ale fajnie. Jazda na lodzie? Okej. Jimmy jest cholernie kobiecy i w ogóle taki. OMG. Chazz? Super!
Tata Jimmy’ego lol wielki! xD

Ghost Rider
Nudziło mnie, a miałam nadzieję. Cage był jak Cage. Eva Mendes w innym filmie. Fajnie.
Współczuję mu przemiany. Musiało boleć. Filmie całkiem niezły. Mogę być fanką Ghosta ^^
Mogę powiedzieć, że film niezły. Pamiętam, że cośtam czytałam w trakcie.

Hitch
Will Smith i Eva Mendes jako para. Nawet do siebie pasują.
Film mi się podobał. Typowa komedia romantyczna i całkiem przyjemna.
Hitch świetny, szczególnie jak doradza tym wszystkim ciamajdom. Jakiś poradnik z tego filmu mógłby wyjść. Albert od nieśmiałego fajtłapy do wyrywacza pani bogacz.

Southland Tales
Dobrze żarło i zdechło. Początek był bardzo zachęcający, a potem? No cóż, próbowałam dojść do tego, o co w nim chodzi. Momentami faceplam i żałowanie, że w ogóle ściągnęłam, bo było po prostu zidiociałe! Ja wiem, że nad filmami Kelly’ego trzeba myśleć. Wiem, że wyśmiewał podkulturę itd., itp. Coś podobnego było w ”Donnie Darko”, ale tam było o wiele lepiej. Było nieźle, ale męczące. Za dużo na raz.
Justyn Timberlake był świetny. Tyle mogę powiedzieć.

Chaplin
Wzięłam dla Milli, a dostałam Roberta. Co mogę powiedzieć. Robert Downey Jr. jest fantastyczny! Świetnie naśladował Chaplina. Historia? No cóż. Życie Chaplina było barwne, nawet bardzo. Byłam w szoku. Nie znałam w ogóle jego życia, więc to, czego się dowiedziałam dzięki temu filmowi, łał.

Terminator Salvation
Tutaj mam mieszane uczucia. Momentami to rozpierducha niczym w Transformers, i tu niestety to wychodzi na... Gorzej. Mnie to się zawsze Terminator kojarzył z fajnymi robotami, które cuda potrafią wyczyniać z siebie samych, a do tego dochodzi nawet fajna historia. Tutaj nawet Bale nie miał wiele do roboty. Jeździć po tym filmie nie będę, ale oczekiwałam trochę czegoś innego. Marcus był fajny… Współczułam mu przez calutki film.
Jedno co jeszcze mogę dodać to to, że mało wczułam się w ten klimat walki o wolność.

District 9
W wyniku przypadku trafiłam do kina. Początek powiem wam… Hm. Nie wiedziałam, czego oczekiwać. Taki reportaż, program dokumentalny, w sumie wprowadzał nas w historię, potem to co się działo, ale też facet z kamerą łaził, a jak się coś działo to machnęło, nie wiedziałam co się dzieje, ale… Się później zaczęło normalnie i byłam w szoku. Jak najbardziej na plus, ba! Nawet się momentami stresowałam, nawet obrzydziłam (to już mi się nie zdarza). Neill jak wielu innych pokazał jakimi świniami są ludzie. OMFL… Oni jedli obcych! Żeby ich „moc” odżyła w nich i żeby mogli korzystać z broni obcych! Nawet jak Wikusa zaraża to na nim MNU eksperymentuje! No chamstwo…
Mnie się podobało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Silverola
Redakcja


Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 2420
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Nie 11:04, 22 Lis 2009    Temat postu:

New Moon
KLIK
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jonasbrothersfans.fora.pl Strona Główna -> Kultura Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin