Zwierzęta

Badly

O ich prawach, uczuciach i tak dalej.
Macie i piszcie.

arRi

One też mają uczucia.
Macie w domu psa chociaż? Ja mam.
I widzę po nim jakie ma humorki. Typu.
Nienawidzi się kąpać.
Wykąpie go.
Przez tydzień się do mnie "nie odzywa". W sensie, udaje, że mnie nie widzi, nie cieszy się na mój widok, zlew totalny.
Kiedy się na niego na krzyczy. Chodzi cholernie smutny.
I robi taką zajebistą mine.
A jego oczka...
Zwierzęta, też kurde mają uczucia!

Dodam jeszcze, że kiedy mam zły dzień.
Pies przychodzi do mnie.
I sobie siedzi przy mnie.
Zawsze.
I kladzie głowke na nogach czy coś.

One mają uczucia.
Nie wszystko to instynkt.

Seraphine

Zgadzam się z arRi.
Mam w domu dwa koty i wiem, że jedno i drugie ma swoje upodobania, umiejętności i co innego sprawia im radość.
I takie głupie gadanie, że ich zadaniem jest rozmnarzanie się. A co z ludźmi? Przecież oni chcą tego samego, ale każdy ma inny charakter. Dlatego jestem przeciw zabijaniu zwierząt dla własnej przyjemności w celu ich zjedzenia.
Podejrzewam, że połowa społeczeństwa, która spożywa mięso jest przeciw aborcji oraz obrzydza go kanibalizm.

Maciek

Jestem przeciw aborcji. Obrzydza mnie kanibalizm. Ale po to jestem człowiekiem, żeby mieć przewagę nad innymi gatunkami. Gdyby nie były przeznaczone do służenia człowiekowi, byłyby zdolne do stworzenia swojej cywilizacji, która rywalizowałaby z ludzką. A satysfakcja po ustrzeleniu zająca- bezcenna Smile

Jestem przeciwny znęcaniu nad zwierzętami, aczkolwiek nie raz strzeliłem z wiatrówki do psa, kiedy właził na moje terytorium, no ale znęcanie to to nie jest. Nie mam w zasadzie nic przeciwko ot, zarzynaniu świń, ale na przykład kopanie psa 'od tak' mnie mocno wkurza. Podsumowując, jeżeli jakieś martwe zwierze pożywi głodnych ludzi, wszystko jest OK.

Seraphine

Maciek

Nie, to nie jest to samo. Nigdy zwierze nie będzie równorzędne z człowiekiem. Ze strzelaniem do psów na podwórku, chodziło o to, że przychodziły takie wielkie do mojej małej suczki, nie chciałem problemów Very Happy

. Wyżej stawiam życie człowieka nad życie zwierzęcia, wielu ludzi jest głodnych, nakarmienie ich mięsem jest tańsze i wydajniejsze, niż nakarmienie ich roślinami czy czymś tam Wink

. Jeżeli rośliny czy coś tam Wink

za taką samą cenę oferowały by tyle samo pożywienia co mięso, to wtedy i tylko wtedy nie widzę sensu w zabijaniu zwierząt dla pokarmu. A co do zająca, traf w cokolwiek co się porusza w taki sposób, to zrozumiesz o co biega Smile

Badly

Widzę mnóstwo słowa "bezbronne". Jakie to są zwierzęta bezbronne?

Jak tygrysek zagryzie sarenkę, to jest dobrze? A jak człowiek ubije świnię to jest źle?

Maciek

^^^
Miałem napisać o tym, lecz zapomniałem. Jesteśmy słabsi od wielu zwierzaczków, o ile w okolicznościach natury jakiekolwiek zwierze, które mnie nie atakuje, jest mi obojętne, o tyle dla wielu zwierzaczków jestem pokarmem. Ja na nie w ten sposób nie patrzę, one na mnie tak.

Seraphine

Maciek

I może mi powiesz że kilogram tofu ma tyle składników odżywczych co kilogram wołowiny? To, że zwierzęta się między sobą zabijają jest naturalne, czyli że lew, który od zawsze jadł sarenkę ma prawo to robić, a człowiek, który od zawsze jadł świnkę nie ma, bo ma rozum? Wykorzystując rozum wiem, że mięso jest smaczne i pożywne, nie muszę jeść soi czy tam czegoś, gdyż tego nie lubię i trudno się tym najeść. _!_ choćby i moja religia mówi, że zwierzęta mi mają służyć!

Seraphine

Maciek

Koleżanko, obiektywne portale Smile

Poza tym, nawet nie wiesz czy nie czczę Sokoła Smile

Mięsko jest elementem piramidy żywienia i życie bez niego nie jest zdrowsze. I nie pochwalam zabijania dla przyjemności, dla zdobycia pokarmu i tylko dla tego.

Seraphine

Maciek

$^%&^# mięso jest doskonałym składnikiem żywieniowym, jest tanie i ogólnodostępne, można się najeść niewielką stosunkowo ilością, jest efektywniejsze po prostu. Wierz mi na słowo, zabijanie zwierząt (hodowlanych, typu świnia) nie jest przyjemne.

Seraphine

Maciek

A w czym to do cholery jest złe dla świata? BTW istotnie, nie czytałem jeszcze Smile

Badly

Seraphine

Badly

Dałam po prostu przykład, że taka osoba jak ja nie może obejść się bez mięsa. Pytałam się lekarza, czy mogłabym być wege, odpowiedział, że tak jeśli chcę do szpitala jeździć na kroplówki. Wierzę, że nie tylko ja tak mam.
Ból nie ma znaczenia? To po co się tyle wspomina o uczuciach zwierząt? O tym, że czują?
Maćka argument odnosił się raczej do Starego Testamentu, a nie Nowego.

I ponawiam swoje pytanie: jakie to są bezbronne zwierzęta?

W temacie o aborcji pisałaś o bezbronnych zwierzętach. Tylko zwierzęta w porównaniu do płodu w łonie matki mają jakiś wybór. Jakakolwiek obrona, lub ucieczka, a taki płód nie może nic zrobić.

Zwierzęta też dbają tylko o siebie, o swój gatunek, o swoją rodzinę. Działają tak jak my. Tylko my mamy rozum, aby hamować pierwotne instynkty.

Człowiek bez jakiejkolwiek broni przy takim tygrysku, niedźwiadku, śwince, czy dziku jest na przegranej pozycji. Może albo spieprzać, albo umrzeć broniąc się, bo jak dla mnie to oczywiste, że przegra.

Seraphine