High School Musical: Love & Friendship

Silverola

PB:*chwila ciszy*A wiesz kto to był?

Bitzi

T; Niestety nie wiem, nie widziałem go. A co chcesz na policje zadzwonić tato?

Silverola

PB:*zastanawia się*Nie wiem
[wzywamy policję czy nie?]

kittylena

*Sharp wraca do domu. Nagle z krzaków wyskakuje jakiś chłopak, ten sam co pobił Toroya *
Bandyta: Hej laska! Dawaj torebke! *łapie ją za ramię i trzyma mocno.*
S: *przerażona* Ratunku! *wyrywa się*

Bitzi

*Tymczasem Troy z tatą zadzwonili na policję. Policja jechała akurat po drodze i zobaczyła szarpiącą się Sharpay z tym bandytą, policjant wysiadł z wozu i pobiegł za tym bandziorem, wyszła policjantka*
P; Nic ci nie jest? Wszystko w porządku czy dzwonić po karetkę?

kittylena

S: Nie... Nic mi nie jest, nie trzeba dzwonić. *mówi zszokowana i przerażona*

Bitzi

P; Dostaliśmy właśnie przed chwilą zgłoszenie o tej samej sprawie. Ten bandzior zaczepił już dziś chłopaka. Znasz może *chwila namysłu* Troya Boltona?

kittylena

S: Troya? Tak znam. Boże, jak dobrze, ze on zadzwonił po was. Gdyby nie on niewiem co by ze mna było. *strach*

Bitzi

P; To dobrze, że ci uratował życie *uśmiecha się* Mieszkasz gdzieś niedaleko, bo możemy cię podwieźć?

kittylena

S:Własciwie, to 4 przecznice z tąd. A państwo jadą teraz do Boltona.?

Bitzi

P; Tak teraz właśnie jedziemy i on ma nam zeznania złożyć. Ale możemy cię podwieźć, bo nie chcemy żeby kolejna tragedia się stała

*Przyjeżdza następny wóz policyjny. Zaraz potem wraca policjant, ze złapanym bandziorem. Wrzuca go do wozu i jadą, a Sharpay nadal stoi z policjantką na chodniku. Mają zamiar wsiąźć do wozu i pojechać pod dom Sharpay*

Silverola

Policjantka:Ale nas zrobili co?!*ironia*

kittylena

S: Noo. Eh...
*stoją tak przez godzine, ale samochód policyjny nie wraca*
S: Chyba na marne tu stoimy, nikt nie przyjedzie.

Silverola

P:To ja Cię lepiej odprowadzę

Bitzi

P; Poczekaj może cię zaprowadzę. A potem najwyżej zadzwonię po kogoś żeby mnie zabrał. Ok?

[tej a tak wogóle która to już godzina w tym opowiadaniu, bo pamiętam że ostatnio było coś po 22 to chyba 4 nad ranem xDD]

Silverola

[haha]
P:*patrzy na zegarek*O.O lepiej się pośpmieszmy jest juz 24:00!A ja muszę wracać do moich dzieciaczków!

kittylena

[heh. dobra 4 .;p]
S: Dobrze. *wracaja do domu* *Sharpey oparła się o drzewo przy chodniku i zasneła xD* Zzzzz...

Bitzi

*Policjantka odprowadza Sharpay do domu, potem przyjeżdża po nią wóz*
P; Panie komisarzu *mówi żartem* my to najlepiej się jutro do pana Boltona wybierzmy, bo dziś już chyba śpią. Ale dostanie ci się za to że mnie tam zostawiłeś

kittylena

S: *wchodzi do domu* .xD

Silverola

G:*rozmyśla nad Troyem leżąc w łóżku**myśli"dziś Sharpay dziwnie się zachowywała może między nią a troyem coś zaszło...?"