Przeszczepy

Ladywithweapon

[link widoczny dla zalogowanych]

A więc naczytalam się i jestem ciekawa co wy o tym sądzicie.
Radze przed odpowiedzią poczytac komentarze do artykułu, bo często są dosc intrygujące.

___________________________
Ja jestem jak najbardziej za. Mowią : proteza. Ale to nie to samo co normalna ręka, która możemy dotknąc i poczujemy skóre.
Sama chce po śmierci zdecydowac się na to, zeby zabrali ze mnie wszystkoco się da, a potem spalili. Nie bądzmy egoistami i podarujmy komuś to co mamy. Mysle, ze będę się lepiej czula w grobie, jak sobie pomysle, ze ktos tak dzięki mnie pozyje jeszcze troche.
A teraz te kobiety, ktore nie mogą rodzic. Jestem w tym przypadku jak najbardzie za przeszczepem.
Sama poki zyje, boje się cokolwiek z siebie oddac, ale potem moga brac co chcą. Mam nadzieje, ze inni ludzie rowniez tak będą za kilka lat sądzic, bo dla mnie nie ma większego daru, jak dar zycia.
Czy sama bym się zdecydowala na przeszczep? Zapewne byloby to dosc dziwne, ale jesli dzięki temu moglabym zyc to zapewne tak. Byc moze przeczep od trupa wydaje się dosc 'straszna' sprawą, ale technika idzie do przodu wraz z naszą swiadomoscia. Ludzie przestaja stać nad grobem zalewając się łzami, tylko powtarzaja 'zycie toczy się dalej'.

Badly

Mam już kartę dawcy.
Po śmieci i tak to wszystko mi nie będzie potrzebne, więc po co ma się marnować?
Sama się liczę z tym, że za kilka, kilkanaście lat sama mogę być w kolejce po nerkę. Nie mogę tego wykluczyć.
Osobiście nie rozumiem rodzin, które nie chcą dawać organów swoich zmarłych bliskich. Może ktoś mi powiedzieć, że mi łatwo mówić (zważywszy, że mamy już na bank nie oddam), ale nie bądźmy takimi egoistami. Tutaj nawet nie chodzi tylko o samych dorosłych, dojrzałych ludzi, ale w dużej mierze dzieci, dzieci, które większość swojego życia spędzają w szpitalu, a ich rodziny przeżywają tragedię czekając. Nigdy nie mogą być pewni, że będą mieli swoje życie.

BarBasia

Sama nie wiem jak się do tego ustosunkować. Jeżeli ktoś dzięki mojemu organowi przeżyje to oczywiście że go oddam. Jednak organy podobno mają pamięć. Słyszałam że ludzie po przeszczepach mają nowe wspomnienia a nawet zmienia się im charakter! Poza tym jeżeli miałeś przeszczep to Twój organizm odrzuca taki narząd i cały czas bierzesz lekki osłabiające go.
Chociaż gdybym jednak dłużej pomyślała to była bym za. Głównie ze względu na to że taki narząd może komuś uratować życie.
Zawsze są dwie strony medalu.

Ladywithweapon

Radzilabym /znowu Isayno radze XD/ czytac artykuł przez wypowiedzeniem się.

Jestem ciekawa co o tym sądzicie, bo akurat temat mną poruszył.

balerinn

'Moje organy nikomu nie posłużą. Jak będzie się zbliżać śmierć o się rzucę pod
pociąg. Nikt nie będzie na mnie zarabiał pieniędzy. ' - ten komentarz mnie rozwalił . xdd

Jeśli chodzi o mnie to trochę jestem za, aczkolwiek nie do końca. Z tego co zrozumiałam z tego artykułu to oni chcą by za kilka, kilkanaście lat przeszczepy były, jak każda inna codzienna czynność, np. jedzenie. Wg mnie to jest trochę złe podejście. Ok.. Narządy już nie są zmarłemu potrzebne, ale jeśli każdy by miał się zgadzać to zatraciła by się wartość zmarłego. Może złego określenia użyłam, ale mam problem z dobieraniem słów.. Po mojej śmierci mogą zabrać mi wszystko co chcą, ponieważ chcę by mnie spalili.. Jednak nie wiem czy to idzie w dobrym kierunku. Teraz jest mi łatwo mówić, że mi się nie podoba i nie jestem do końca przekonana, jednak gdyby ktoś z mojej rodziny potrzebował takiej pomocy to byłabym pewnie, jak najbardziej za.

Badly

Wiem jedno: za życia miałabym problem, czy chciałabym oddać komuś nerkę, czy część wątroby. Nienawidzę szpitali, zraziłam się do nich, nie chcę do nich wracać. Ale z drugiej strony, gdyby to był ktoś mi bardzo bliski.
Tylko właśnie. Takiej nerki to ja chyba raczej już nikomu nie oddam.

Bo po śmierci? Bierzta co chceta.

BarBasia

Chodziło mi właśnie o to że bez przeszczepu umierasz. Drugą stroną jest to że jeżeli już dojdzie do niego to mogą wystąpić różne komplikacje.

ByćMoże

ja również chciałabym mieć kartę dawcy. jeśli mi jakiś narząd nie posłuży to po co ma się 'marnować'. skoro komuś może uratować życie?

Maciek

Ja to pozostawię w rękach rodziny. Jeżeli nie będzie im przeszkadzało krojenie zwłok syna/matki i wyciąganie czegokolwiek, to proszę bardzo, ja już będę pił piwsko w piekle wtedy.

Badly

[link widoczny dla zalogowanych] (kliknąć na obrazek xP)

Wysłałam i dostałam 8 xD Razem z ulotkami.

ByćMoże

Maciek

Nie wyobrażam sobie wieczności w niebie przy odgłosach harf i chórkach anielskich.

Co do tematu, to jakakolwiek ingerencja w worek kości, zwany już wtedy denatem, to nie lada problem, byłem świadkiem sytuacji, gdzie rodzina nie bardzo mogła się z tym pogodzić i zabulili sporą łapówę, żeby uniknąć sekcji. Ale jak już mówiłem, jak im nie przeszkadza, to mi na pewno nie.

agusia199549

jeżeli moje zdrowe narządy mogły by komuś posłużyć to proszę bardzo. moja siostra nosi ze sobą w portfelu oświadczenie woli. ja jeszcze nie mam. w polsce przeszczepy są rzadziej wykonywane niż w innych krajach np. w USA. ale poziom medycyny jest tam bardzo zaawansowany.

Ladywithweapon

USA, USA i USA

Na świecie brak innego kraju ?
Np. na Ukrainie /w jakims senatiorium/ medycyna jest o 5lat dalej niż w Polsce.

arRi

Osobiście jestem za.

Bo uratować komus życie to chyba nic złego nie?
Nam i tak to nie potrzebne.
Zgnije to tylko w grobie, bądź spali się w wielkim piecu;/
No chyba tylko po to, żeby rodzina mogła oglądać mnie w grobie bez obrzydzenia.
Ale i na to wymyslono sposób.

Dla mnie to nic złego.
To pomoc.
Ratunek.
Kiedyś sama mogę go potrzebować.

Stella

Ja też jestem za. I uważam, że dla biedniejszych(a nie wiem czy tak jest) operacje ratujące życie lub zdrowie powinny być finansowane ze skarbu państwa. Może tak jest, a może nie. Sama nie wiem. Może kiedyś Polska zajdzie tak daleko w
medycynie jak USA lub inne państwa. A może nie. I w sumie to pozwoliłabym...BŁĄD. Kazałabym lekarzom (oczywiście nie jako trup) sprawdzić, czy moje narządy do czegoś się nadają. Jeśli tak, to (juz jako trup) oddałabym im narządy. A jeśli nie, to mogą robić sobie z nimi co chcą.